piątek, 17 stycznia 2014

Brick stich wersja pierwsza

Witam wszystkich serdecznie w nowym roku :) Dziękuję, że do mnie zaglądaliście, chociaż ostatnio nic tutaj się nie pojawiało nowego. Przed świętami miałam sporo zamówień, więc chciałam je zrealizować bez opóźnień, pewnie jak każdy :)  

Po świętach niestety z nóg zwaliła mnie choroba, więc sylwester nie należał do zbytnio udanych. 1 stycznia przeleżałam w łóżku podrzemując i łykając tonę leków. Na szczęście już jest dobrze, pozbierałam się, a co za tym idzie koraliki poszły w ruch. 

Pierwszym wyrazem mojego ozdrowienia były te oto długie kolczyki indiance :P z wykorzystaniem techniki brick stich. Myślę, że mogą z powodzeniem stanowić uzupełnienie studniówkowej kreacji :)

 Użyłam toho bugle 9mm capri blue oraz 11/0 opaque white i light see green.

U mnie śnieżnie, z czego moje dziewczyny są zadowolone. Młodsza krzyczy tylko "mama biegać biegać" i wpada w zaspy z uśmiechniętą buzią :) 

A u was jak wyglądało przywitanie zimy (tej prawdziwej ze śniegiem :P)?
Udanego lepienia bałwanów

5 komentarzy:

  1. śliczne te kolczyki m, co ja się ostatnio nagłowiłam jak się nazywa ta technika z koralikami związana , ale niestety sobie nie przypomniałam, Dopiero Ty mnie oświeciłaś. U mnie na śląsku opolskim zimy brak temperatura + 8 . Pozdrawiam Anna

    OdpowiedzUsuń
  2. kolczyki świetne:-) a co do zimy to tak samo jak u Anny , temperatura plusowa i totalny brak śniegu. :-) Może my ze śląska też w końcu doczekamy się choćby odrobiny białego puchy :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne, bardzo lubię takie indiańce, zawsze wyglądają efektownie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczne kolczyki ! Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń