środa, 27 czerwca 2012

Pierwsze szydełkowce

Moja przygoda z szydełkiem trochę ruszyła do przodu. Przez ostatnie kilka dni czasu za wiele niestety nie miałam, więc i pracę twórczą musiałam odłożyć na bok. Namiastkę czasu jaka mi pozostała pomiędzy wybieraniem rzeczy do mieszkania (jesteśmy w trakcie wykańczania naszego pierwszego wspólnego gniazdka), sprzątaniem, gotowaniem i wychowywaniem dzieci udało mi się poświęcić na moje pierwsze szydełkowce czyli kordonkowe kolczyki. Bardzo spodobała mi się ta zabawa, a i ćwiczyć trzeba podstawy szydełkowania, więc postanowiłam wykonać jednakowych kolczyków par kilka, oczywiście każda w innym kolorze. Na razie powstały trzy, kolejne trzy a może i cztery czekają na trochę wolnego. 
Wykorzystałam kordonek Ariadna Karat 8 w odcieniach czerwonym, turkusowym, fioletowym.




Zmieniając temat, oczywiście w dalszym ciągu prowadzę swoje spostrzeżenia na temat pasa poporodowego, wstępnie pisałam o tym w poście pas poporodowy. Niestety po tygodniu nie dało się zauważyć większej różnicy, dlatego uznałam, że nie ma sensu pisać, bo tak naprawdę nie byłoby o czym. Poczekałam trochę dłużej i jest o tyle dobrze, że zapinam się już na drugie haftki czyli te środkowe. Czy mam mniejszy brzuch, owszem trochę tak (jeszcze nie robię brzuszków; czekam na opinię mojego lekarza czyli do soboty, wtedy to okaże się czy rana goi się na tyle dobrze, abym mogła zrobić coś pożytecznego dla mojego ciała). Przyznaję się, że pasa nie nosiłam przez ten czas codziennie. Wiem, wiem systematyczność to podstawa. Obiecuję się poprawić. Daje pasowi plus za to, że jak się go wkłada to się ładniej wygląda co zdecydowanie poprawia moją samoocenę :)
To na razie tyle w kwestii pasa, jak będą jakieś rezultaty lub ich brak przez dłuższy czas to napiszę.

A teraz proszę trzymajcie za mnie kciuki, żebym się nie rozkleiła, jutro idziemy na pierwsze szczepienia i muszę powiedzieć, że jestem trochę przerażona. Nie lubię igły i jak sobie pomyślę, że ma wbić się w to malutkie ciałko, to włosy mi się jeżą. W dodatku kłucia będą trzy (masakra). 

Przy okazji tego postu chciałam was również zaprosić na powitalne candy w sklepie-ewa, który oferuje szeroką gamę produktów scraftbookingowych. Do wygrania bon o wartości 100 zł.

Pierwsze szydełkowce

Moja przygoda z szydełkiem trochę ruszyła do przodu. Przez ostatnie kilka dni czasu za wiele niestety nie miałam, więc i pracę twórczą musiałam odłożyć na bok. Namiastkę czasu jaka mi pozostała pomiędzy wybieraniem rzeczy do mieszkania (jesteśmy w trakcie wykańczania naszego pierwszego wspólnego gniazdka), sprzątaniem, gotowaniem i wychowywaniem dzieci udało mi się poświęcić na moje pierwsze szydełkowce czyli kordonkowe kolczyki. Bardzo spodobała mi się ta zabawa, a i ćwiczyć trzeba podstawy szydełkowania, więc postanowiłam wykonać jednakowych kolczyków par kilka, oczywiście każda w innym kolorze. Na razie powstały trzy, kolejne trzy a może i cztery czekają na trochę wolnego. 
Wykorzystałam kordonek Ariadna Karat 8 w odcieniach czerwonym, turkusowym, fioletowym.




Zmieniając temat, oczywiście w dalszym ciągu prowadzę swoje spostrzeżenia na temat pasa poporodowego, wstępnie pisałam o tym w poście pas poporodowy. Niestety po tygodniu nie dało się zauważyć większej różnicy, dlatego uznałam, że nie ma sensu pisać, bo tak naprawdę nie byłoby o czym. Poczekałam trochę dłużej i jest o tyle dobrze, że zapinam się już na drugie haftki czyli te środkowe. Czy mam mniejszy brzuch, owszem trochę tak (jeszcze nie robię brzuszków; czekam na opinię mojego lekarza czyli do soboty, wtedy to okaże się czy rana goi się na tyle dobrze, abym mogła zrobić coś pożytecznego dla mojego ciała). Przyznaję się, że pasa nie nosiłam przez ten czas codziennie. Wiem, wiem systematyczność to podstawa. Obiecuję się poprawić. Daje pasowi plus za to, że jak się go wkłada to się ładniej wygląda co zdecydowanie poprawia moją samoocenę :)
To na razie tyle w kwestii pasa, jak będą jakieś rezultaty lub ich brak przez dłuższy czas to napiszę.

A teraz proszę trzymajcie za mnie kciuki, żebym się nie rozkleiła, jutro idziemy na pierwsze szczepienia i muszę powiedzieć, że jestem trochę przerażona. Nie lubię igły i jak sobie pomyślę, że ma wbić się w to malutkie ciałko, to włosy mi się jeżą. W dodatku kłucia będą trzy (masakra). 

Przy okazji tego postu chciałam was również zaprosić na powitalne candy w sklepie-ewa, który oferuje szeroką gamę produktów scraftbookingowych. Do wygrania bon o wartości 100 zł.

środa, 20 czerwca 2012

Wsparcie dla mam karmiących

Otrzymałam informacje o utworzeniu grup wsparcia dla mam karmiących piersią. Akademia Wspierania Rodzicielstwa w Szpitalu im. Św. Rodziny zaprasza mamy, które spotykają się z trudnościami związanymi z karmieniem naturalnym. Mile widziane są zarówno mamy, które urodziły wcześniaki, bądź wieloraczki lub te które mają pytania, na które nie znają odpowiedzi.
Spotkania są bezpłatne i prowadzone przez mamę, która sama miała trudności z przystawianiem malca do piersi. 
"Zajęcia" odbywają się w szpitalu na Madalińskiego w Warszawie, w każdy ostatni czwartek miesiąca w godzinach 12:00-14:00. Szczegóły na załączonym zdjęciu lub na stronie szpitala w zakładce Akademia Wspierania Rodzicielstwa (link).


Wsparcie dla mam karmiących

Otrzymałam informacje o utworzeniu grup wsparcia dla mam karmiących piersią. Akademia Wspierania Rodzicielstwa w Szpitalu im. Św. Rodziny zaprasza mamy, które spotykają się z trudnościami związanymi z karmieniem naturalnym. Mile widziane są zarówno mamy, które urodziły wcześniaki, bądź wieloraczki lub te które mają pytania, na które nie znają odpowiedzi.
Spotkania są bezpłatne i prowadzone przez mamę, która sama miała trudności z przystawianiem malca do piersi. 
"Zajęcia" odbywają się w szpitalu na Madalińskiego w Warszawie, w każdy ostatni czwartek miesiąca w godzinach 12:00-14:00. Szczegóły na załączonym zdjęciu lub na stronie szpitala w zakładce Akademia Wspierania Rodzicielstwa (link).


piątek, 15 czerwca 2012

Truskawki i trochę cherry

Truskawki uwielbiam, ale jestem w 100% przekonana, że nie jestem jedyna, która tak ma :P 
Niestety muszę się troszkę ograniczać, ze względu na karmienie, ale są tak kuszące, że ciężko czasami jest mi sobie odmówić.
Kuszą mnie przede wszystkim swoim wyglądem, ale nie tylko. Wyczuwam zapach na odległość. Dzisiaj podczas spaceru przechodziła koło mnie nieznajoma musiałam się za nią obejrzeć, a jakże, a to właśnie za sprawą niesamowitego aromatu truskawkowego wydobywającego się z łubianki.
By mi nie było przykro (sezon truskawkowy niebawem za nami) postanowiłam kilka uwiecznić na dłużej.


W tym owocowym nastroju powstała bransoletka szydełkowo-koralikowa cherry, a to za sprawą koralików Opaque-Lustered Cherry. Oczywiście nie mogło zabraknąć owocowego akcentu w postawi wisienkowego charms'a. 
 Toho 11/0 na 6 koralików w rzędzie. Oprócz cherry jest i banan oraz morela ;p czyli Ceylon Banana Cream oraz Ceylon Apricot.

Truskawki i trochę cherry

Truskawki uwielbiam, ale jestem w 100% przekonana, że nie jestem jedyna, która tak ma :P 
Niestety muszę się troszkę ograniczać, ze względu na karmienie, ale są tak kuszące, że ciężko czasami jest mi sobie odmówić.
Kuszą mnie przede wszystkim swoim wyglądem, ale nie tylko. Wyczuwam zapach na odległość. Dzisiaj podczas spaceru przechodziła koło mnie nieznajoma musiałam się za nią obejrzeć, a jakże, a to właśnie za sprawą niesamowitego aromatu truskawkowego wydobywającego się z łubianki.
By mi nie było przykro (sezon truskawkowy niebawem za nami) postanowiłam kilka uwiecznić na dłużej.


W tym owocowym nastroju powstała bransoletka szydełkowo-koralikowa cherry, a to za sprawą koralików Opaque-Lustered Cherry. Oczywiście nie mogło zabraknąć owocowego akcentu w postawi wisienkowego charms'a. 
 Toho 11/0 na 6 koralików w rzędzie. Oprócz cherry jest i banan oraz morela ;p czyli Ceylon Banana Cream oraz Ceylon Apricot.

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Cieniowane

Podpatrzyłam u Weraph sposób na cieniowane bransoletki. Rzeczywiście bardzo szybko i prosto się je robi, a efekt jest bardzo przyjemny. Dla odmiany, co by nie było, żem papuga, zastosowałam koraliki w odcieniu Trans-Rainbow Crystal, dzięki czemu bransoletki się mienią.
Fioletową i różową wykonałam z TOHO 8/0, zieloną z TOHO 11/0. Kordonki czeskie, cieniowane, zakupione w Kadoro.
Bransoletki mają regulacje, oraz małe dodatki. Nie mogłam oprzeć się, by do fioletowej i różowej dodać truskawkowy charms. Zdjęcia wyszły trochę ciemne bo jakoś słońca za oknem skąpo.

Fioletowa sprzedana, możliwość wykonania na zamówienie.
Bransoletki dostępne bezpośrednio u mnie na roznosci.vivien@gmail.com

Cieniowane

Podpatrzyłam u Weraph sposób na cieniowane bransoletki. Rzeczywiście bardzo szybko i prosto się je robi, a efekt jest bardzo przyjemny. Dla odmiany, co by nie było, żem papuga, zastosowałam koraliki w odcieniu Trans-Rainbow Crystal, dzięki czemu bransoletki się mienią.
Fioletową i różową wykonałam z TOHO 8/0, zieloną z TOHO 11/0. Kordonki czeskie, cieniowane, zakupione w Kadoro.
Bransoletki mają regulacje, oraz małe dodatki. Nie mogłam oprzeć się, by do fioletowej i różowej dodać truskawkowy charms. Zdjęcia wyszły trochę ciemne bo jakoś słońca za oknem skąpo.

Fioletowa sprzedana, możliwość wykonania na zamówienie.
Bransoletki dostępne bezpośrednio u mnie na roznosci.vivien@gmail.com

środa, 6 czerwca 2012

Pas poporodowy

W necie znalazłam wiele sprzecznych informacji na jego temat, tych negatywnych, a to, że w ogóle nie pomaga, rozleniwia mięśnie brzucha, przeszkadza w obkurczaniu macicy, jest niewygodny itp., ale ma też swoje fanki, według których jest idealnym sposobem na szybki powrót do dawnych kształtów (oczywiście efekty lepsze jak się ćwiczy), poprawia samopoczucie i wizualizację naszego ciała. Nie wiedząc co na ten temat sądzić, postanowiłam sama przekonać się czy te opinie są trafne i na ile. Wczoraj pas przyszedł pocztą, a dzisiaj go założyłam. Kupiłam rozmiar S - XL - wg opisu jest na tyle rozciągliwy, że będzie pasował na każdą figurę. Wymiary bez rozciągania 60-63cm, po rozciągnięciu do 105 cm, szerokość pasa 21,5 cm (można kupić szersze, ale ja nie jestem wysoka więc stwierdziłam, że zbyt szeroki może mi tylko przeszkadzać i się zwijać). Ponoć po kilku dniach regularnego noszenia można zapiąć się na kolejne haftki, ja na razie zapięłam się na te pierwsze z brzegu. Jestem 23 dni (ok. 3 tyg) po cesarce. Pasa nie będę nosił od razu cały dzień, bo jednak brzuch mnie jeszcze boli. 
Jak na razie pas jest wygodny, samej zapina się trochę ciężko, ale myślę, że to też kwestia wprawy. Ćwiczenia chcę zacząć dopiero po okresie połogu, a przynajmniej odczekać te 4 tygodnie, potem zobaczę. Na razie ćwiczę mięśnie kegla oraz ćwiczenia na piersi (tzw. zgniatanie w dłoni orzecha :)
Swoje doświadczenia oczywiście przekażę w postaci kolejnego posta, myślę, że pierwsze podam po tygodniu - sama jestem ciekawa czy zobaczę jakąkolwiek różnicę i czy nie będę miała żadnych dolegliwości (bo takie info też znalazłam w sieci). Acha dodam, że ten pas nie kosztował jakoś dużo - 20 zł, chyba nawet no name. 
A no i najważniejsze, mam też zdjęcia - niezbyt dobre, bo sama je sobie zrobiłam przed chwileczką, ale chyba pokazują co trzeba i co nie trzeba też ;) (ach te fałdki). Dodam jeszcze, że przytyło mi się w ciąży 13 kg, po powrocie do domu miałam 7 kg mniej. W sobotę jak się ważyłam, to według mojej wagi do zrzucenia zostało jeszcze 4 kg (jak dla mnie super - tylko ta rozciągnięta skóra na brzuchu i sam brzuch - na razie masakra ;p )
Pas jest siatkowany i niezbyt gruby:



Z tyłu zapinany na 3 rzędy haftek (ja na razie zapinam się na te pierwsze z brzegu):


Do ciała przylega dobrze, nie roluje się... po prostu dobrze przylega do ciała, a że moje na razie takie to wygląda na zdjęciu jakby się rolował:


Pas poporodowy

W necie znalazłam wiele sprzecznych informacji na jego temat, tych negatywnych, a to, że w ogóle nie pomaga, rozleniwia mięśnie brzucha, przeszkadza w obkurczaniu macicy, jest niewygodny itp., ale ma też swoje fanki, według których jest idealnym sposobem na szybki powrót do dawnych kształtów (oczywiście efekty lepsze jak się ćwiczy), poprawia samopoczucie i wizualizację naszego ciała. Nie wiedząc co na ten temat sądzić, postanowiłam sama przekonać się czy te opinie są trafne i na ile. Wczoraj pas przyszedł pocztą, a dzisiaj go założyłam. Kupiłam rozmiar S - XL - wg opisu jest na tyle rozciągliwy, że będzie pasował na każdą figurę. Wymiary bez rozciągania 60-63cm, po rozciągnięciu do 105 cm, szerokość pasa 21,5 cm (można kupić szersze, ale ja nie jestem wysoka więc stwierdziłam, że zbyt szeroki może mi tylko przeszkadzać i się zwijać). Ponoć po kilku dniach regularnego noszenia można zapiąć się na kolejne haftki, ja na razie zapięłam się na te pierwsze z brzegu. Jestem 23 dni (ok. 3 tyg) po cesarce. Pasa nie będę nosił od razu cały dzień, bo jednak brzuch mnie jeszcze boli. 
Jak na razie pas jest wygodny, samej zapina się trochę ciężko, ale myślę, że to też kwestia wprawy. Ćwiczenia chcę zacząć dopiero po okresie połogu, a przynajmniej odczekać te 4 tygodnie, potem zobaczę. Na razie ćwiczę mięśnie kegla oraz ćwiczenia na piersi (tzw. zgniatanie w dłoni orzecha :)
Swoje doświadczenia oczywiście przekażę w postaci kolejnego posta, myślę, że pierwsze podam po tygodniu - sama jestem ciekawa czy zobaczę jakąkolwiek różnicę i czy nie będę miała żadnych dolegliwości (bo takie info też znalazłam w sieci). Acha dodam, że ten pas nie kosztował jakoś dużo - 20 zł, chyba nawet no name. 
A no i najważniejsze, mam też zdjęcia - niezbyt dobre, bo sama je sobie zrobiłam przed chwileczką, ale chyba pokazują co trzeba i co nie trzeba też ;) (ach te fałdki). Dodam jeszcze, że przytyło mi się w ciąży 13 kg, po powrocie do domu miałam 7 kg mniej. W sobotę jak się ważyłam, to według mojej wagi do zrzucenia zostało jeszcze 4 kg (jak dla mnie super - tylko ta rozciągnięta skóra na brzuchu i sam brzuch - na razie masakra ;p )
Pas jest siatkowany i niezbyt gruby:



Z tyłu zapinany na 3 rzędy haftek (ja na razie zapinam się na te pierwsze z brzegu):


Do ciała przylega dobrze, nie roluje się... po prostu dobrze przylega do ciała, a że moje na razie takie to wygląda na zdjęciu jakby się rolował:


piątek, 1 czerwca 2012

Szydełkowo-koralikowe bransoletki

W końcu udało mi się zebrać i zrobić zdjęcia, chociaż pogoda dzisiaj nie sprzyja do fotografowania. Bransoletki wykonałam metodą szydełkowo-koralikową poznaną dzięki Weraph. Udało mi się je stworzyć jeszcze przed rozwiązaniem, ale już czasu zabrakło na ich zaprezentowanie. Najgorsze jest robienie zdjęć, jakoś ta pasja nie do końca do mnie przemawia. Zawsze mam problem, aby sięgnąć po aparat i przycisnąć kilka razy ten maleńki guziczek. Najwyraźniej to nie moja bajka ;)

Egipska ciemność wykonana z TOHO 11/0 na 5 koralików w rzędzie w kolorach frosted gray i frosted dark aqua.
Wstawione tutaj
Dostępna również bezpośrednio u mnie na roznosci.vivien@gmail.com 

Głębia oceanu wykonana z TOHO 11/0 na 6 koralików w rzędzie w kolorach opaque-lustered turquoise oraz opaque white.
Wstawione tutaj
Dostępna również bezpośrednio u mnie na roznosci.vivien@gmail.com 

Gwiezdny pył wykonany z TOHO 11/0 na 6 koralików w rzędzie w kolorach silver-lined cobalt oraz silver-lined crystal.
Wstawione tutaj
Dostępna również bezpośrednio u mnie na roznosci.vivien@gmail.com 

Dla odmiany coś w zieleni :)

Jabłuszkowa wykonana z TOHO 11/0 na 8 koralików w rzędzie w kolorach opaque-lustered sour apple oraz opaque white.
 
Wstawione tutaj
Dostępna również bezpośrednio u mnie na roznosci.vivien@gmail.com 

Szydełkowo-koralikowe bransoletki

W końcu udało mi się zebrać i zrobić zdjęcia, chociaż pogoda dzisiaj nie sprzyja do fotografowania. Bransoletki wykonałam metodą szydełkowo-koralikową poznaną dzięki Weraph. Udało mi się je stworzyć jeszcze przed rozwiązaniem, ale już czasu zabrakło na ich zaprezentowanie. Najgorsze jest robienie zdjęć, jakoś ta pasja nie do końca do mnie przemawia. Zawsze mam problem, aby sięgnąć po aparat i przycisnąć kilka razy ten maleńki guziczek. Najwyraźniej to nie moja bajka ;)

Egipska ciemność wykonana z TOHO 11/0 na 5 koralików w rzędzie w kolorach frosted gray i frosted dark aqua.
Wstawione tutaj
Dostępna również bezpośrednio u mnie na roznosci.vivien@gmail.com 

Głębia oceanu wykonana z TOHO 11/0 na 6 koralików w rzędzie w kolorach opaque-lustered turquoise oraz opaque white.
Wstawione tutaj
Dostępna również bezpośrednio u mnie na roznosci.vivien@gmail.com 

Gwiezdny pył wykonany z TOHO 11/0 na 6 koralików w rzędzie w kolorach silver-lined cobalt oraz silver-lined crystal.
Wstawione tutaj
Dostępna również bezpośrednio u mnie na roznosci.vivien@gmail.com 

Dla odmiany coś w zieleni :)

Jabłuszkowa wykonana z TOHO 11/0 na 8 koralików w rzędzie w kolorach opaque-lustered sour apple oraz opaque white.
 
Wstawione tutaj
Dostępna również bezpośrednio u mnie na roznosci.vivien@gmail.com