środa, 2 maja 2012

Jak poradzić sobie z upałami w ciąży

Szczerze powiedziawszy mnie ten upał wykańcza. Szczególnie, że w ciąży ma się podwyższoną temperaturę ciała i "produkuje" się więcej ciepła. Nogi i ręce puchną jeszcze bardziej. Masz wrażenie, że się dusisz i nie możesz znaleźć sobie miejsca, w którym poczułabyś się bardziej komfortowo. Na pocieszenie powiem, że odczuwam tak samo. W 38 tygodniu ciąży takie wysokie temperatury jakie panują za naszymi oknami mocną dają mi się we znaki. Podpowiem, jak sobie radzę w takie dni, aby upał był w miarę znośny.
  • moczę nogi w zimnej wodzie, kilka razy dziennie, jak tylko czuję, że zaczynają mi puchnąć, lub jest mi zbyt gorąco; takie moczenie doskonale na kilka minut ochładza nasz organizm;
  • nogi staram się kłaść co najmniej na wysokości bioder, albo ciut wyżej - po kilku minutach nogi stają się mniej ociężałe;
  • biorę 2-3 letnie (nie za zimne i nie za ciepłe) prysznicowe kąpiele; można też wejść do wanny, jednak nie dłużej niż na 10 - 15 minut; dobrze jest też po kąpielach posmarować ciało balsamem - głównie ze względu na ochronę przed rozstępami; warto też zamoczyć głowę, to dodatkowo spowoduje, że zrobi nam się chłodniej i przyjemniej;
  • mimo wszystko piję dużo wody, która ma temperaturę pokojową lub ciepłych herbat; tak wiem, szaleństwo, na dworze gorąco a tu jeszcze ciepła herbata; właśnie ciepła, a nie wrzątek; powoduje, że nie pocimy się aż tak bardzo, jak po wypiciu zimnego napoju czy nawet wody; nie powoduje to dużych skoków temperatury naszego ciała;
  • na pragnienie jak zawsze dobra jest mięta lub woda z dodatkiem świeżych listków mięty i plasterkiem cytryny;
  • w nocy co prawda jest chłodniej, ale jak dla mnie i tak za gorąco; jeśli mamy możliwość można spać nago, a do przykrycia użyć prześcieradła;
  • jeżeli nie musisz wychodzić z domu w ciągu dnia (z różnych powodów), proponuję zrobić to pod wieczór, kiedy temperatura już jest znośna, a słońce nie praży tak mocno; (mimo wszystko, uważam, że jeżeli jest wszystko w porządku, warto przejść się na spacer, nawet kawałeczek).
Mam nadzieję, że moje sposoby okażą się również dla was, przyszłych mam, pomocne.

1 komentarz:

  1. oj tak, upały dokazują. choć moim największym kłopotem nie jest puchnięcie nóg czy gorąc w nocy. ja mam typowo kobiecy problem, bo nie mam w co się ubrać. letnich sukienek mam za mało, a wydawanie kasy na ostatnie 2 miesiące uznawałam za bezsensowne, ale chyba jednak trzeba będzie się zaopatrzyć w letnie sukienki typu "mama-size" :D

    OdpowiedzUsuń