poniedziałek, 9 lipca 2012

Filcowe kolczyki

Filc zawsze kojarzył mi się z tym takim grubym burym materiałem, którego moi rodzice używali do podklejania mebli by nie rysowały podłogi, a babcia z kolei używała go do polerowania pcv - nota bene fajne było takie "jeżdżenie", oczywiście nie za długo, bo nogi bolały. W tej chwili jego znaczenie poszerzyło się i to znacznie. Zachwyca swoimi kolorami, a i jego wykorzystanie wzrosło. Ja dopiero zaczynam przygodę z filcem i to przez przypadek. Zbyt wielu kolorów nie posiadam (w zasadzie 3) i to zaledwie skrawki - pozostałości po jakiejś pracy plastycznej córki, dlatego powstała na razie tylko ta jedna para kolczyków. Użyłam do nich żółtego i niebieskiego filcu oraz drobnych koralików spectra. 

Na koniec chciałam się jeszcze pochwalić wygranym candy u Aluny, a oto wspaniałości jakie otrzymałam:


Wszystko jest śliczne i bardzo przydatne :)

5 komentarzy:

  1. uuuu...ale super nagrody zgarnęłaś:) gratuluję.

    Dziękuję też za udział w moim candy :)
    Pozdrawiam,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za udział w moim candy ;) Niedługo wyniki, lecz mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej ;)
    Pozdrawiam, Iw.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne kolczyki Ci wyszły :) Dla mnie filc to czarna magia, ale lubię oglądać twory z niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) dla mnie też stanowi zupełną nowość :)

      Usuń
  4. Ja nigdy nie sądziłam, że cokolwiek przy użyciu filcu może zachwycać hehe a sama w ten weekend wpadłam na wiele pomysłów i przepięknej biżuterii. Póki co zaczęłam od kwiatów :-) Pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń