piątek, 20 lipca 2012

Z kotem

Jutro prawdopodobnie przeprowadzka, więc przez jakiś czas niestety nie będę mogła pisać. Powód  dość błahy, a może i nie - zależy od punktu widzenia - brak dostępu do sieci. Dlatego dzisiaj jeszcze chcę podzielić się swoim kompletem koralikowo-szydełkowym z kocim charms'em. Wykonałam go na 5 koralików w rzędzie z Toho 11/0 w odcieniach frosted dark aqua i frosted gray.
Komplecik składa się z bransoletki i kolczyków sztyftów.



Mam tylko nadzieję, że szybko podłączą mi kabelek, abym mogła do was wrócić.

Z kotem

Jutro prawdopodobnie przeprowadzka, więc przez jakiś czas niestety nie będę mogła pisać. Powód  dość błahy, a może i nie - zależy od punktu widzenia - brak dostępu do sieci. Dlatego dzisiaj jeszcze chcę podzielić się swoim kompletem koralikowo-szydełkowym z kocim charms'em. Wykonałam go na 5 koralików w rzędzie z Toho 11/0 w odcieniach frosted dark aqua i frosted gray.
Komplecik składa się z bransoletki i kolczyków sztyftów.



Mam tylko nadzieję, że szybko podłączą mi kabelek, abym mogła do was wrócić.

czwartek, 19 lipca 2012

Coś na nudę

Dzisiaj pogoda znowu nas nie rozpieszcza. U mnie za oknem pada, że ciężko nos z domu wyściubić brr po prostu się nie chce. Coś trzeba jednak zrobić, aby starsza córka się nie nudziła. Bardzo ułatwiła mi to IQ7, która pokazała jakie cudeńka można wykonać z papieru. Akurat miałam kwadratowe papiery origami. Z ochotą obie zabrałyśmy się do pracy. Na szczęście niemowlaczek spał, więc miałyśmy chwilę dla siebie. I tak oto powstały nasze kwiaty. Zrobiłyśmy ich kilka, ale zaprezentuję tylko te pierwsze. Z kilku minut zabawy przeszło w dobrą godzinę, tak nam się spodobało tworzenie. Mój kwiat jest niebieski, a Lili kolorowy i muszę powiedzieć, że zdecydowanie bardziej mi się podoba jej niż mój. Niestety przez przypadek nam się zgniótł - został zdeptany, ale udało się go trochę naprawić i mógł się zaprezentować. 



Jak wspominałam zabawa bardzo nam się spodobała, że miałyśmy ochotę na coś jeszcze. Wybrałyśmy diamencik, ale niestety był znacznie trudniejszy do wykonania dla córki, co zresztą widać. Trochę jej się też rączki spociły przez co papier stracił swoją fakturę. Diamenciki ozdobiłyśmy na koniec koralikiem. Praca ta wymagała od nas większego skupienia, ale i tak się fajnie bawiłyśmy razem. Na koniec córka sama mi zaczęła mówić co jak wykonać :)




A na zakończenie ....
:)

Coś na nudę

Dzisiaj pogoda znowu nas nie rozpieszcza. U mnie za oknem pada, że ciężko nos z domu wyściubić brr po prostu się nie chce. Coś trzeba jednak zrobić, aby starsza córka się nie nudziła. Bardzo ułatwiła mi to IQ7, która pokazała jakie cudeńka można wykonać z papieru. Akurat miałam kwadratowe papiery origami. Z ochotą obie zabrałyśmy się do pracy. Na szczęście niemowlaczek spał, więc miałyśmy chwilę dla siebie. I tak oto powstały nasze kwiaty. Zrobiłyśmy ich kilka, ale zaprezentuję tylko te pierwsze. Z kilku minut zabawy przeszło w dobrą godzinę, tak nam się spodobało tworzenie. Mój kwiat jest niebieski, a Lili kolorowy i muszę powiedzieć, że zdecydowanie bardziej mi się podoba jej niż mój. Niestety przez przypadek nam się zgniótł - został zdeptany, ale udało się go trochę naprawić i mógł się zaprezentować. 



Jak wspominałam zabawa bardzo nam się spodobała, że miałyśmy ochotę na coś jeszcze. Wybrałyśmy diamencik, ale niestety był znacznie trudniejszy do wykonania dla córki, co zresztą widać. Trochę jej się też rączki spociły przez co papier stracił swoją fakturę. Diamenciki ozdobiłyśmy na koniec koralikiem. Praca ta wymagała od nas większego skupienia, ale i tak się fajnie bawiłyśmy razem. Na koniec córka sama mi zaczęła mówić co jak wykonać :)




A na zakończenie ....
:)

wtorek, 17 lipca 2012

Szybkie kolczyki

Dzisiaj niewiele pracy włożyłam, ale niestety moja mała nie bardzo dała mi wytchnienia. Spała po 15 minut po czym oczy jak pięć złotych. Dla tych co czasu mają równie mało szybkie, proste kolczyki w letnich kolorach. Czerwono-żółte długie kolczyki z akrylowych koralików. Wyglądają dość masywnie, ale są lekkie i nie przeciążają ucha :)

 

Szybkie kolczyki

Dzisiaj niewiele pracy włożyłam, ale niestety moja mała nie bardzo dała mi wytchnienia. Spała po 15 minut po czym oczy jak pięć złotych. Dla tych co czasu mają równie mało szybkie, proste kolczyki w letnich kolorach. Czerwono-żółte długie kolczyki z akrylowych koralików. Wyglądają dość masywnie, ale są lekkie i nie przeciążają ucha :)

 

Na prezent

Ostatnio zostałam poproszona o wykonanie trzech bransoletek koralikowo-szydełkowych na zamówienie. Dwie z nich miały być z koralików Trans-Rainbow Crystal. 
Pierwsza powstała na bazie kordonka czeskiego cieniowanego bordowego - na 6 koralików w rzędzie. Zakończyłam ją elfim charms'em.

Druga miała być cała ciemnofioletowa. Na zdjęciu niestety chyba zbyt dobrze nie widać, że to fiolet. Wykonałam ją na 8 koralików w rzędzie i zakończyłam zgodnie z życzeniem truskawkowym charms'em.

Trzecią już prezentowałam wcześniej, ale zostałam poproszona o dorobienie prostych kolczyków. Tak oto się prezentuje komplecik:


Na prezent

Ostatnio zostałam poproszona o wykonanie trzech bransoletek koralikowo-szydełkowych na zamówienie. Dwie z nich miały być z koralików Trans-Rainbow Crystal. 
Pierwsza powstała na bazie kordonka czeskiego cieniowanego bordowego - na 6 koralików w rzędzie. Zakończyłam ją elfim charms'em.

Druga miała być cała ciemnofioletowa. Na zdjęciu niestety chyba zbyt dobrze nie widać, że to fiolet. Wykonałam ją na 8 koralików w rzędzie i zakończyłam zgodnie z życzeniem truskawkowym charms'em.

Trzecią już prezentowałam wcześniej, ale zostałam poproszona o dorobienie prostych kolczyków. Tak oto się prezentuje komplecik:


niedziela, 15 lipca 2012

Co można poradzić

Chciałabym się was poradzić. Może macie pomysł na to jak dorobić w domu, abym nie musiała zostawiać swojej małej w obcych rękach. Niestety obie babcie jeszcze pracują i nie ma możliwości, aby któraś z nich (nawet naprzemiennie) mogła się małą zająć. Kredyt niestety trzeba spłacać i to w zasadzie główna przyczyna, która powoduje, że do pracy będę musiała wrócić. Chętnie podjęłabym się telepracy, ale w mojej niestety ta forma jest nie do przyjęcia. 
Proszę pomóżcie, nakierujcie, podpowiedzcie. Będę wdzięczna za każde słówko.

Co można poradzić

Chciałabym się was poradzić. Może macie pomysł na to jak dorobić w domu, abym nie musiała zostawiać swojej małej w obcych rękach. Niestety obie babcie jeszcze pracują i nie ma możliwości, aby któraś z nich (nawet naprzemiennie) mogła się małą zająć. Kredyt niestety trzeba spłacać i to w zasadzie główna przyczyna, która powoduje, że do pracy będę musiała wrócić. Chętnie podjęłabym się telepracy, ale w mojej niestety ta forma jest nie do przyjęcia. 
Proszę pomóżcie, nakierujcie, podpowiedzcie. Będę wdzięczna za każde słówko.

wtorek, 10 lipca 2012

Cierpliwość

Mam właśnie chwilkę dla siebie, a naprawdę dzisiaj bardzo mi się przyda. Nie wiem czy to za sprawą pogody czy też z innego zupełnie niezrozumiałego dla mnie powodu, moje 8-tygodniowe maleństwo buntowało się dzisiaj niezmiernie. Bunt ten przejawiał się spaniem 5-ciominutowym przez co po 20 minutach robiła się ponownie śpiąca, a nie mogąc zasnąć marudziła. Zupełnie to do niej nie podobne. Musze stwierdzić, że nadzwyczaj dobrze się dogadujemy (o ile można tak powiedzieć) i raczej jestem w stanie odgadnąć jej potrzeby, ale dzisiaj zawiodłam. Jestem wściekle zmęczona. Dobrze, że starsza po małych rannych nieporozumieniach w miarę była znośna, bo i też przez te upały humorki ma. 
Nie będę oryginalna. Wychowywanie dzieci to droga usłana różami. Są piękne, ale potrafią ukłuć w palec, jak się źle z nimi obchodzi. Dzisiaj cierpliwości mi czasami brakowało i aby nie doszło do całkowitego wybuchu wychodziłam na 5 minut z pokoju, aby się wyciszyć po czym wracałam już w lepszym nastroju. Czasami też w myślach mówię brzydkie słowa, albo wychodzę do łazienki i tam psioczę, gadam i to mi pomaga. A wy jakie sposoby macie na uspokojenie, kiedy dziecko wyprowadzi  was z równowagi? Bardzo chętnie poznam jak sobie radzicie w stresujących sytuacjach z dziećmi.

Cierpliwość

Mam właśnie chwilkę dla siebie, a naprawdę dzisiaj bardzo mi się przyda. Nie wiem czy to za sprawą pogody czy też z innego zupełnie niezrozumiałego dla mnie powodu, moje 8-tygodniowe maleństwo buntowało się dzisiaj niezmiernie. Bunt ten przejawiał się spaniem 5-ciominutowym przez co po 20 minutach robiła się ponownie śpiąca, a nie mogąc zasnąć marudziła. Zupełnie to do niej nie podobne. Musze stwierdzić, że nadzwyczaj dobrze się dogadujemy (o ile można tak powiedzieć) i raczej jestem w stanie odgadnąć jej potrzeby, ale dzisiaj zawiodłam. Jestem wściekle zmęczona. Dobrze, że starsza po małych rannych nieporozumieniach w miarę była znośna, bo i też przez te upały humorki ma. 
Nie będę oryginalna. Wychowywanie dzieci to droga usłana różami. Są piękne, ale potrafią ukłuć w palec, jak się źle z nimi obchodzi. Dzisiaj cierpliwości mi czasami brakowało i aby nie doszło do całkowitego wybuchu wychodziłam na 5 minut z pokoju, aby się wyciszyć po czym wracałam już w lepszym nastroju. Czasami też w myślach mówię brzydkie słowa, albo wychodzę do łazienki i tam psioczę, gadam i to mi pomaga. A wy jakie sposoby macie na uspokojenie, kiedy dziecko wyprowadzi  was z równowagi? Bardzo chętnie poznam jak sobie radzicie w stresujących sytuacjach z dziećmi.

poniedziałek, 9 lipca 2012

Filcowe kolczyki

Filc zawsze kojarzył mi się z tym takim grubym burym materiałem, którego moi rodzice używali do podklejania mebli by nie rysowały podłogi, a babcia z kolei używała go do polerowania pcv - nota bene fajne było takie "jeżdżenie", oczywiście nie za długo, bo nogi bolały. W tej chwili jego znaczenie poszerzyło się i to znacznie. Zachwyca swoimi kolorami, a i jego wykorzystanie wzrosło. Ja dopiero zaczynam przygodę z filcem i to przez przypadek. Zbyt wielu kolorów nie posiadam (w zasadzie 3) i to zaledwie skrawki - pozostałości po jakiejś pracy plastycznej córki, dlatego powstała na razie tylko ta jedna para kolczyków. Użyłam do nich żółtego i niebieskiego filcu oraz drobnych koralików spectra. 

Na koniec chciałam się jeszcze pochwalić wygranym candy u Aluny, a oto wspaniałości jakie otrzymałam:


Wszystko jest śliczne i bardzo przydatne :)

Filcowe kolczyki

Filc zawsze kojarzył mi się z tym takim grubym burym materiałem, którego moi rodzice używali do podklejania mebli by nie rysowały podłogi, a babcia z kolei używała go do polerowania pcv - nota bene fajne było takie "jeżdżenie", oczywiście nie za długo, bo nogi bolały. W tej chwili jego znaczenie poszerzyło się i to znacznie. Zachwyca swoimi kolorami, a i jego wykorzystanie wzrosło. Ja dopiero zaczynam przygodę z filcem i to przez przypadek. Zbyt wielu kolorów nie posiadam (w zasadzie 3) i to zaledwie skrawki - pozostałości po jakiejś pracy plastycznej córki, dlatego powstała na razie tylko ta jedna para kolczyków. Użyłam do nich żółtego i niebieskiego filcu oraz drobnych koralików spectra. 

Na koniec chciałam się jeszcze pochwalić wygranym candy u Aluny, a oto wspaniałości jakie otrzymałam:


Wszystko jest śliczne i bardzo przydatne :)

piątek, 6 lipca 2012

Lawenda króluje

Pogoda chyba wszystkim daje się we znaki, mi na pewno. Czuję, że się rozpływam :P Chyba zjem loda dla chwilowej ochłody. Czy też tak macie, że kilka prac jest w trakcie tworzenia, ale ciężko jest się zmobilizować by je wykończyć, a co dopiero uwiecznić je. Muszę przyznać, że mnie to przychodzi z trudem, może głównie za sprawą tego, że moją głowę zaprząta teraz mieszkanie i przygotowania, a właściwie planowanie przygotować do niedalekiej przeprowadzki. 
To co udało mi się zakończyć prezentuję poniżej:

Lawenda jest wonną rośliną o drobnych kwiatkach w kolorze purpurowym lub niebieskawym zebrana w drobne kwiatostany. Powyższa bransoletka co prawda nie przypomina lawendy ale  jest lawendowa, a sprawcą okazał się dominujący Opaque-Lustered Lavender :) Jako dodatki posłużyły Opaque Lustered Pale Mauve oraz Opaque White. Skoro dzisiaj o kwiatach to charms też kwiatowy ;p
Użyłam Toho w rozmiarze 11o zakupionymi w kadoro.

Dla poprawy nastroju i pokazania, że przyroda jednak jest piękna dorzucam kilka fotek :)




Ostatnie zdjęcie zostało umieszczone na prośbę mojej starszej córki. Stwierdziła, że "Mała wierzba" - bo tak ją nazwała, zasługuje również na zapamiętanie, więc i ją wam pokazuję :) Niestety na kwiatach, szczególnie tych ogrodowych się nie znam, więc nie powiem wam jak się nazywają. Stwierdzam, że muszę iść na lekcje przyrody do mojej babci, która uwielbia kwiaty i na działce u niej nic innego nie rośnie tylko właśnie one. Ale muszę stwierdzić, że przyjemnie jest jak je czasami nam przywozi, wtedy w domu cudnie pachnie i jest kolorowo.

Lawenda króluje

Pogoda chyba wszystkim daje się we znaki, mi na pewno. Czuję, że się rozpływam :P Chyba zjem loda dla chwilowej ochłody. Czy też tak macie, że kilka prac jest w trakcie tworzenia, ale ciężko jest się zmobilizować by je wykończyć, a co dopiero uwiecznić je. Muszę przyznać, że mnie to przychodzi z trudem, może głównie za sprawą tego, że moją głowę zaprząta teraz mieszkanie i przygotowania, a właściwie planowanie przygotować do niedalekiej przeprowadzki. 
To co udało mi się zakończyć prezentuję poniżej:

Lawenda jest wonną rośliną o drobnych kwiatkach w kolorze purpurowym lub niebieskawym zebrana w drobne kwiatostany. Powyższa bransoletka co prawda nie przypomina lawendy ale  jest lawendowa, a sprawcą okazał się dominujący Opaque-Lustered Lavender :) Jako dodatki posłużyły Opaque Lustered Pale Mauve oraz Opaque White. Skoro dzisiaj o kwiatach to charms też kwiatowy ;p
Użyłam Toho w rozmiarze 11o zakupionymi w kadoro.

Dla poprawy nastroju i pokazania, że przyroda jednak jest piękna dorzucam kilka fotek :)




Ostatnie zdjęcie zostało umieszczone na prośbę mojej starszej córki. Stwierdziła, że "Mała wierzba" - bo tak ją nazwała, zasługuje również na zapamiętanie, więc i ją wam pokazuję :) Niestety na kwiatach, szczególnie tych ogrodowych się nie znam, więc nie powiem wam jak się nazywają. Stwierdzam, że muszę iść na lekcje przyrody do mojej babci, która uwielbia kwiaty i na działce u niej nic innego nie rośnie tylko właśnie one. Ale muszę stwierdzić, że przyjemnie jest jak je czasami nam przywozi, wtedy w domu cudnie pachnie i jest kolorowo.