piątek, 19 października 2012

Nic nie planuj...

Nie wiem czy też tak macie, ale jak na pewno. Jak tylko coś sobie zaplanuję, zawsze przydarzy się coś takie co te plany zmienia. Podobnie dzisiaj. Na jutro zaplanowałam spotkanie, ale raczej do niego nie dojdzie, bo łups w domu szpitalik. Starsza córa i mąż mają grypę żołądkową (a wiecie jak to jest jak mężczyzna choruje). Na szczęście na razie się uspokoiło (może przechodzi - liczę na to), więc we dwie mogłyśmy chwilę posiedzieć i pogawędzić. Kilka kartek na czytaniu zeszło, ale nie byle czego tylko tej oto zabawnej książeczki:


Zdjęcie pobrałam ze strony empiku.
Dodane po 20 minutach: a jednak się myliłam - z powrotem nawrót :(

4 komentarze:

  1. Niestety, ale często tak mam a jestem osobą, która całe życie planuje :) Nie umiem żyć bez planów. No cóż czasem trzeba je zmieniać dla dobra sprawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooj ja tak mam, zawsze jak sobie już coś zaplanuje wszystko co do najmniejszego szczegóły wszystko diabli biorą eeeeh... :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pozostaje nic innego jak życzyć Wam zdrowia! Mam nadzieję, że po weekendzie już lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękujemy. Już czujemy się lepiej. Dzisiaj już idzie córcia do szkoły :)

      Usuń