Odważyłam się wykonać kolejną bransoletkę techniką szydełkowo-koralikową. Tym razem jest to sznur turecki w ciepłych barwach: żółci, pomarańczy i czerwieni. Nie powiem, dość szybko udało mi się ją wykonać w porównaniu ze "standardową" bransoletką szydełkowo-koralikową, ale chyba więcej razy ją prułam. A to źle koralików przesadziłam za szydełko, a to zbyt luźno wykonałam oczko, potem nierówne rzędy wyszły, nie mówiąc już o tym, że trzy razy pomyliłam się w sekwencji. A jeśli już mowa o sekwencji to zastosowałam najprostszą do nauki czyli 6aX6bX6cX przy czym X oznacza srebrny koralik.
Plusem sznurów turecki jest ich szybkość wykonania, co widać w postaci rosnącego sznura oraz małe zużycie kordonka. Minusem duża ilość koralików, które trzeba nawlec by powstała chociażby bransoletka. A oto moje dzieło:
Nie miałam jeszcze okazji pochwalić się cukieraśkami jakie zgarnęłam w rozdaniu u Grapverutki. Zatem nadrabiam zaległości: